Co za piękne zmierzchy: utkane z połaci fioletu i plam żółci, żarzą się w tle poczerniałych sylwetek palm, bardziej kojące niż mroczne. Właśnie tak dobiegają końca kolejne dni w The Villages, położonym na Florydzie kompleksie dla seniorów, największym takim ośrodku w Stanach Zjednoczonych. The Villages to osobny mikrokosmos, gdzie królują relaks i rozrywka. Kiedy kamera pokazuje zadbane uliczki i rozpromienione twarze, trudno nie pomyśleć o zwodniczo sielskim świecie  "Blue Velvet" Davida Lyncha. Czy także tutaj pod powierzchnią bulgocze ciemność? Podczas seansu przekonujemy się, że z tego raju nie udało się wygnać negatywnych emocji.