Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Nie jestem fanką fantasy, więc fragmenty z mężczyzną, przytulającym się do drzewa i dryfującym gdzieś w przestworzach były z jednej strony męczące, a z drugiej mimo wszystko intrygujące. I choć przesłanie tej produkcji wydawać by się mogło banalne i sztampowe, to jest przedstawione bardzo niekonwencjonalnie. Kino chyba dla koneserów, ale zanim wystawię ocenę będę musiała jeszcze długo trawić tę dziwacznie-fascynującą produkcję.
Miałam podobne refleksje po obejrzeniu "Źródła".
Z jednej strony doceniam szkatułkową budowę fabuły i oryginalne połączenie trzech wątków.
Z drugiej strony ogarniając cały film i szukając jego przesłania ta historia wydała mi się po prostu przekombinowana. Szczególnie wątek pseudo-mnicha całującego drzewo:) ale to może dlatego, że nie gustuje w takich fantastycznych tematach...
Eksperymenty medyczne, konkwistadorzy, tajemnice Majów, piramidy, inkwizycja, metafizyczne dryfowanie w kosmosie i spajający je motyw biblijnego drzewa życia, Boga, nieśmiertelności... Trochę za dużo grzybów w barszczu..
Do tego muszę dodać swoją awersję do Rachel Weisz, kolejny film z jej udziałem i kolejne rozczarowanie jej rola i osobą....
Podsumowując dałabym 5, ale doceniam starania reżysera by stworzyć wielowarstwową opowieść zatopioną w metafizycznym, symbolicznym świecie... dlatego ode mnie 6/10
jakieś grzyby spożywał reżyser - to rzecz pewna; ode mnie też 6/10; mogło być "pięknie" a jest "ładnie"; kilka sekwencji było smakowitych ale produkcja jako całość, jak dla mnie, mocno przekombinowana. szkoda...