Ten film jakoś nasuwa mi skojarzenia z Katedrą Bagińskiego. Podobna stylistyka, muzyka, tematyka, klimat. ;)
To, co lubię. ;)
Polecam
Bo obejrzeniu "Źródła" miałem dokładnie takie same odczucia. Po osiągnięciu celu główni bohaterowie, stają się ich integralną częścią. Mnich w "Katedrze" staje się jej kolejnym filarem, a konkwistador w "Źródle" dołącza do łąki magicznego drzewa. Ich koniec staje się początkiem czegoś nowego. Śmierć jest początkiem wieczności.